poniedziałek, 6 stycznia 2014

Z pamiętnika dekadenta...

Urodziłem się w rodzinie o korzeniach prawdziwe kresowych. Za późno o jakieś 100 lat biorąc pod uwagę dziejową role jaką mogłem spełnić dla szeroko rozumianej kultury polskiej. Dziś mogę tylko na starych zdjęciach pradziadka odnaleźć piękno i różnorodność krajobrazu przedwojennej Polski. Idylla życia  mojej rodziny skończyła się definitywnie wraz z hekatombą drugiej wojny światowej.  Nikt tak naprawde z moich krewnych nie odnalazł się w póżniejszej rzeczywistości zarówno w tej głęboko komunistycznej jak również po 89 roku. Dzieciństwo i okres szkolny ukształtowały we mnie spokojnego i pełnego pokory do życia nastolatka.  Nie byłem tak rozrywkowy jak dzisiejsza młodzież ani tak ułożony jak ta przedwojenna..:)
Po dość  wyczerpującym i stresującym czasie ostatniego roku szkoły średniej  miałem dość skonkretyzowane plany podjęcia studiów na UJ.  Bynajmniej nie tylko z bliskości domu rodzinnego do historycznego miasta mnie ciągnęło, chciałem odkryć w praktyce dla siebie to miasto- miasto mojego Bohatera ale o tym później .Dostałem się więc z listy rezerwowej na historię na dzienne studia magisterskie. Na szczęście zachłyśnięty dużym miastem i wciśnięty w stare mury uniwersyteckie pokpiłem te historyczne rekolekcje.  Cóż dziś mogę powiedzieć ? Mogłem ciągnąć ten wózek do końca i zostać przeciętnym nauczycielem historii jak to się kiedyś mówiło na prowincji..
Później  był jeszcze epizod filologiczny również na Gołębiej. Ogólnie z  przeszło 3 lat studiowania w Krakowie do dzisiaj mam zgagę emocjonalną  i żal daremny mimo wszystko. następnie  zakochałem się i wziąłem ślub w imię miłości ale chyba nie do końca odwzajemnionej.  Nastały szare dni życia codziennego. Kraków zaszedł mgłą -regularne dojazdy do etatowej pracy komunikacją MPK dopełniały ponury krajobraz Miasta uśpionego. Kilka lat marazmu zakończonego rychłym rozwodem pokazały mi jak szybko można się uczyć prozy życia. Sytuacja finansowa też nie była dobra i doprowadziła moje zachowanie do niejasnych i niewygodnych dla mnie decyzji  życiowych.  Z ich konsekwencjami liczę się do dziś i na pewno zaważyły na dekadzie mojego obecnego życia.





                          Plaża nad Dniestrem w Zaleszczykach- lata 30  XX wieku
                        - miasteczku  które było Polskim biegunem ciepła w przedwojennej Polsce.